Podróżowanie było dla mnie zawsze sposobem życia i teraz potraktowałem chorobę jako kolejną podróż: niedobrowolną, nieprzewidzianą, bez map, do której w żaden sposób się nie przygotowałem, ale ze wszystkich dotychczasowych wymagała największego zaangażowania i dostarczała najbardziej intensywnych przeżyć. Wszystko, co się wydarzało dotyczyło mnie bezpośrednio.
Podróżowanie było dla mnie zawsze sposobem życia i teraz potraktowałem chorobę jako kolejną podróż: niedobrowolną, nieprzewidzianą, bez map, do której w żaden sposób się nie przygotowałem, ale ze wszystkich dotychczasowych wymagała największego zaangażowania i dostarczała najbardziej intensywnych przeżyć. Wszystko, co się wydarzało dotyczyło mnie bezpośrednio.