Wśród heteryków 'całą gębą' nie ma miejsca na ironię, na grę, na cudzysłów, stylizację, nie mówiąc już o kampie. To największa różnica między nimi a nami. Są poważni i siedzą po uszy w twardej rzeczywistości codziennej, a my ich z przymrużeniem oka łechtamy naszymi manierami. Ale oni są tak poważni, że to łechtanie (pod bródką) tylko ich wkurwia, nie przechodzą na naszą stronę, wybuchają, bo wszystko traktują jako atak na ich heteryczny, poważny świat. Siedzą po uszy w swoich rolach społecznych, a my do nich z naszymi transgre
Wśród heteryków 'całą gębą' nie ma miejsca na ironię, na grę, na cudzysłów, stylizację, nie mówiąc już o kampie. To największa różnica między nimi a nami. Są poważni i siedzą po uszy w twardej rzeczywistości codziennej, a my ich z przymrużeniem oka łechtamy naszymi manierami. Ale oni są tak poważni, że to łechtanie (pod bródką) tylko ich wkurwia, nie przechodzą na naszą stronę, wybuchają, bo wszystko traktują jako atak na ich heteryczny, poważny świat. Siedzą po uszy w swoich rolach społecznych, a my do nich z naszymi transgre