Moda przypominała raczej śliską (i niezbyt) świeżą rybę. Próbujesz ją chwycić w połowie, a ona wyślizguje ci się z rąk. Starasz się ją dogonić, biegniesz za nią i nagle orientujesz się, że wyglądasz idiotycznie, a wszyscy wokół stoją i zanoszą się drwiącym śmiechem, a obślizgłe truchło dawno już spadło pod któryś ze stolików.
Moda przypominała raczej śliską (i niezbyt) świeżą rybę. Próbujesz ją chwycić w połowie, a ona wyślizguje ci się z rąk. Starasz się ją dogonić, biegniesz za nią i nagle orientujesz się, że wyglądasz idiotycznie, a wszyscy wokół stoją i zanoszą się drwiącym śmiechem, a obślizgłe truchło dawno już spadło pod któryś ze stolików.