Tak... Jak stado motyli. Co roku jeżdżę z Annabel na motylą fermę, by podziwiać te niezwykłe owady. Nieoczekiwanie czuję ukłucie zazdrości. Ja... Nie jestem taka jak one. Nie jestem wcale motylem, już prędzej małą, burą i włochatą ćmą, która kręci się do upadłego wokół zapalonej żarówki.
Tak... Jak stado motyli. Co roku jeżdżę z Annabel na motylą fermę, by podziwiać te niezwykłe owady. Nieoczekiwanie czuję ukłucie zazdrości. Ja... Nie jestem taka jak one. Nie jestem wcale motylem, już prędzej małą, burą i włochatą ćmą, która kręci się do upadłego wokół zapalonej żarówki.