Powiem wam, co się dzieje, kiedy rozpacz po stracie kogoś bliskiego wyleje się, jak kipiący syrop, na otwarty płomień smutku: krzepnie i twardnieje, aż tworzy się coś, czego przedtem wcale nie było. Nie jest to, jak by się można było spodziewać, tęsknota, ani nawet żal. To, co powstaje, jest gęste, kleiste i czarne niczym popiół. Ale żeby zrozumieć, co to takiego, trzeba wziąć odrobinę na palec i spróbować językiem; smak podpowie, że taki ostry i cierpki może być tylko gniew w swej najczystszej postaci. Jak każdą substancję, można
Powiem wam, co się dzieje, kiedy rozpacz po stracie kogoś bliskiego wyleje się, jak kipiący syrop, na otwarty płomień smutku: krzepnie i twardnieje, aż tworzy się coś, czego przedtem wcale nie było. Nie jest to, jak by się można było spodziewać, tęsknota, ani nawet żal. To, co powstaje, jest gęste, kleiste i czarne niczym popiół. Ale żeby zrozumieć, co to takiego, trzeba wziąć odrobinę na palec i spróbować językiem; smak podpowie, że taki ostry i cierpki może być tylko gniew w swej najczystszej postaci. Jak każdą substancję, można