Co niby, u diabla ciezkiego, przedsiebiorcy po "jednym okienku", gdy ma na lbie owych mandarynow od podatkow, od wszystkich tych zgod i zezwolen, a do tego jeszcze czterdziesci inspekcji, z ktorymi - z kazda! - musi dobrze zyc, poniewaz kazda moze mu wejsc w dowolnej chwili do firmy i bez dania racji, tak po prostu w ramach czynnosci kontrolnych, calkowicie ja sparalizowac na dowolnie dlugi okres?
Co niby, u diabla ciezkiego, przedsiebiorcy po "jednym okienku", gdy ma na lbie owych mandarynow od podatkow, od wszystkich tych zgod i zezwolen, a do tego jeszcze czterdziesci inspekcji, z ktorymi - z kazda! - musi dobrze zyc, poniewaz kazda moze mu wejsc w dowolnej chwili do firmy i bez dania racji, tak po prostu w ramach czynnosci kontrolnych, calkowicie ja sparalizowac na dowolnie dlugi okres?