Wygrales, myślała wciąż gorzko Bricky. Jesteś z ziebie zadowolony? Cieszysz się, że nas masz, że nas zniszczyles, prostego chłopaka i prostą dziewczynę, takich jak my? Mieliśmy prawie równe szanse, co? Jak zawsze, kiedy rzecz dotyczy ciebie, ty przerosnięty, bezwzględny potworze. Równe szanse - akurat. Równa walka. Ty kupo zgnilizny, usiłująca ładnie wyglądać wczesnym rankiem; ty... ty Nowy Jorku!
Wygrales, myślała wciąż gorzko Bricky. Jesteś z ziebie zadowolony? Cieszysz się, że nas masz, że nas zniszczyles, prostego chłopaka i prostą dziewczynę, takich jak my? Mieliśmy prawie równe szanse, co? Jak zawsze, kiedy rzecz dotyczy ciebie, ty przerosnięty, bezwzględny potworze. Równe szanse - akurat. Równa walka. Ty kupo zgnilizny, usiłująca ładnie wyglądać wczesnym rankiem; ty... ty Nowy Jorku!