Nie ma żadnej całkowitej, absolutnej czystości innej niż czystość odmowy. W akceptacji namiętności, którą ktoś uważa za niezmiernie ważną, i akceptując przyjmuje udział w tragedii, wykracza poza zwykłe prawa i wolno mu działać tak, jak nie działałby w zwykłych warunkach. W takiej chwili jak ta, cierpienie, które ktoś sprawia innym zaczyna na równi odczuwać sam. Jest to kwestia rozpoznania swego przeznaczenia, a nie okrucieństwa albo nieczułości.
Nie ma żadnej całkowitej, absolutnej czystości innej niż czystość odmowy. W akceptacji namiętności, którą ktoś uważa za niezmiernie ważną, i akceptując przyjmuje udział w tragedii, wykracza poza zwykłe prawa i wolno mu działać tak, jak nie działałby w zwykłych warunkach. W takiej chwili jak ta, cierpienie, które ktoś sprawia innym zaczyna na równi odczuwać sam. Jest to kwestia rozpoznania swego przeznaczenia, a nie okrucieństwa albo nieczułości.