Wszelkie kategoryczne rozważania na temat ,,podświadomości" uważam za niepoważne. Nie kwestionuję istnienia tego obszaru życia psychicznego, twierdzę tylko, że na obecnym etapie rozwoju nauk o człowieku nie dysponujemy stosownymi narzędziami jego badania. Tymczasem wielu przedstawicieli nauk społecznych (przede wszystkim, rzecz jasna, psychoterapeuci) zachowuje się tak, jakby teren podświadomości był terenem zupełnie dobrze poznanym i opisanym. Psychoterapeutyczne grzebanie w tzw. ,,podświadomości" uważam za wyjątkową bzdurę -
Wszelkie kategoryczne rozważania na temat ,,podświadomości" uważam za niepoważne. Nie kwestionuję istnienia tego obszaru życia psychicznego, twierdzę tylko, że na obecnym etapie rozwoju nauk o człowieku nie dysponujemy stosownymi narzędziami jego badania. Tymczasem wielu przedstawicieli nauk społecznych (przede wszystkim, rzecz jasna, psychoterapeuci) zachowuje się tak, jakby teren podświadomości był terenem zupełnie dobrze poznanym i opisanym. Psychoterapeutyczne grzebanie w tzw. ,,podświadomości" uważam za wyjątkową bzdurę -