(...) w zależności od klasy muzyka (...) dźwięk może zrobić człowiekowi poważną krzywdę, a nawet go zabić. Im lepsze wykonanie, tym totalniejsza śmierć. Ratusz byłby wtedy jak szafot, na który wprowadzałby się kogoś, kto zrobił coś naprawdę strasznego. Wepchnęliby cię na widownię, przywiązali i przypięli do tych foteli z czerwonego pluszu tak mocno, że nie mogłabyś się ruszyć. Solista byłby wtedy katem, grałby coraz szybciej i przyglądałby ci się pożądliwie wilgotnymi oczami ponad światłami lampy.
(...) w zależności od klasy muzyka (...) dźwięk może zrobić człowiekowi poważną krzywdę, a nawet go zabić. Im lepsze wykonanie, tym totalniejsza śmierć. Ratusz byłby wtedy jak szafot, na który wprowadzałby się kogoś, kto zrobił coś naprawdę strasznego. Wepchnęliby cię na widownię, przywiązali i przypięli do tych foteli z czerwonego pluszu tak mocno, że nie mogłabyś się ruszyć. Solista byłby wtedy katem, grałby coraz szybciej i przyglądałby ci się pożądliwie wilgotnymi oczami ponad światłami lampy.