Ponoć wiara bez uczynków jest martwa. I trzeba być zimnym albo gorącym, a nie letnim.
Najbardziej podstępne zwierzę w historii, jeśli dobrze pamiętam. I od niego to wszystko się zaczęło.
- Ale mogło być też tak: pan Cieśla postawił rusztowanie, a potem na przykład dowiedział się, że jednak będzie pracował za walutę watykańską, czyli za "Bóg zapłać", i się zdenerwował. Może obaj byli na rusztowaniu, zaczęli się szarpać i nieszczęście gotowe.
Miał wrażenie, że kot uważa go za kogoś o ograniczonych zdolnościach intelektualnych w przeciwieństwie do Zosi, ale ich wzajemne tolerowanie się było coraz cieplejsze.
Jacek przypomniał sobie dowcip wyjaśniający, co to są uczucia ambiwalentne: masz je wtedy, gdy widzisz, jak teściowa spada w przepaść w twoim nowym samochodzie. Teraz właśnie miał takie uczucia.
Zaciekawiony niemal przebiegł pokój. To, co zobaczył, gdy wpadł do kuchni, zdumiało go bardziej, niż gdyby zastał dziewczynę popijającą kawę w towarzystwie prezydenta kraju.
Jakiż przedziwny los, bóg czy cokolwiek innego - a może zgoła nic? - sprawia, że człowiek jest rzucany po świecie niczym ten pyłek kurzu? Co powoduje, że jeden spada akurat na książkę, a inny do szpary w podłodze? Czy ktoś tym zarządza, czy jest to przypadek?
Znowu zaczęło mu się robić gorąco. Na szczęście doznał olśnienia. Tak, to musiało o to chodzić! Do wyborów zostały co prawda jeszcze dwa lata, ale już teraz przygotowania do nich szły pełną parą. Tyle, że sondaże nie wyglądały korzystnie i nikłe były szanse na to, że kiedykolwiek się polepszą. Potrzebny był nowy impuls, coś zaskakującego. Jakieś nieoczekiwane wsparcie z zewnątrz bardzo by się przydało.
Ponoć wiara bez uczynków jest martwa. I trzeba być zimnym albo gorącym, a nie letnim.
Książka: Szept węża
Tagi: Wiara