Młodzieniec miał wypisaną na twarzy kronikę klęsk miłosnych, co nadawało jej wyraz desperacji; wydawało się, że lada moment zdobędzie się na gwałtowny akt natychmiastowych oświadczyn wobec niewiasty uznanej za mniej wymagającą i ugrzęźnie w tragicznym małżeństwie do końca swych dni (bo że był z tych co to się nie rozwodzą, też się widziało po pierwszym wejrzeniu).
Młodzieniec miał wypisaną na twarzy kronikę klęsk miłosnych, co nadawało jej wyraz desperacji; wydawało się, że lada moment zdobędzie się na gwałtowny akt natychmiastowych oświadczyn wobec niewiasty uznanej za mniej wymagającą i ugrzęźnie w tragicznym małżeństwie do końca swych dni (bo że był z tych co to się nie rozwodzą, też się widziało po pierwszym wejrzeniu).