„Czy zasługiwała, żeby żyć? Płomienie miały odpowiedź także na to pytanie; wytańczyły jej wielkie: <Nie>.”
„Czy będzie musiała przeżywać to każdego poranka, aż do końca swojego pieprzonego życia? Dlaczego umysł skazywał ją na codzienne przypominanie sobie tego wszystkiego od nowa?”
„Zanim się zorientowała, znów ugrzęzła w bagnie złych snów. Mogła stamtąd uciec, jedynie budząc się; jakaś część jej umysłu wiedziała o tym, ale nie była to ta, która podejmowała teraz decyzje. Miotała się, słysząc krzyki umierających, patrząc, jak ludzie, których znała, rozrywani są na kawałki. Była cała we krwi, miała wilgotne od krwi ubrania i sklejone krwią włosy.”
„Prawda była taka, że sama siebie nie rozumiała. Przez chwilę nie wiedziała, kim jest i dlaczego jest tu, gdzie jest. Nie miała żadnego oparcia, dryfowała. Czuła się, jakby jej życie było fragmentem przedstawienia iluzjonisty.”
„Nie chodziło nawet o to, że jej ciało nie nadążało za jej umysłem. Obie te płaszczyzny były tu uszkodzone. Postanowiła zapamiętać tę myśl. Ale tyle rzeczy wylatywało jej z głowy, szanse na to, że przypomni sobie w odpowiednim momencie swoje spostrzeżenie, były naprawdę niewielkie.”
idioci wciąż powtarzają te same błędy, a bystrzy ludziepopełniają nowe.
Przerwał ją kolejny ptak, który zaćwierkał kilka razy i sfrunął na dół,przypuszczając atak na pobratymca i skutecznie egzekwując swoje prawa dostępu do wody.
Uchyliła płachtę namiotu i wpuściła do środka trochę światła – nieznośny blask zdążył ją oślepić,zanim założyła opaskę i okulary przeciwsłoneczne – a potem zaczęła przetrząsać swoje rzeczy,dopóki nie znalazła wszystkich buteleczek z lekarstwami.
Samobójstwo cały czas stanowiło realną opcję, ale LeAnne nigdy nie popełniłaby gow taki sposób, szpikując się lekami.
Była przecież wojowniczką – nawet jeśli mogła tak o sobiemyśleć wyłącznie w czasie przeszłym – i nikt nie mógł jej tego odebrać.
Pomyślała, że każdy wojownik potrzebuje broni. Przypomniała sobie Małego Obrońcę. Co się z nim stało?
„Czy zasługiwała, żeby żyć? Płomienie miały odpowiedź także na to pytanie; wytańczyły jej wielkie: <Nie>.”
Książka: Po dobrej stronie