Też przepadam kapać się w Wiśle, to ponaczczasowa przyjemność. Zawsze jak wychodzę na brzeg, raźno parskając benzyną, to mam odrę, dur brzuszny i zatrucie kadmem,i nie żyję, więc dostaję zwolnienie lekarskie i nie muszę już chodzić do szkoły.
Też przepadam kapać się w Wiśle, to ponaczczasowa przyjemność. Zawsze jak wychodzę na brzeg, raźno parskając benzyną, to mam odrę, dur brzuszny i zatrucie kadmem,i nie żyję, więc dostaję zwolnienie lekarskie i nie muszę już chodzić do szkoły.