Nie jesteśmy stworzeni, żeby pasować do innych.
- Skażona partia zawierała dwadzieścia cztery szczepionki. Te dwie dodatkowe podane zostały innym uczniom. Szukamy ich. Im również zaproponujemy antidotum.
- To im zaoferujcie. Nie narażajcie ich życia. Naraźcie tylko moje. - Jej plan zaczynał nabierać kształtów. Nakłonię całą resztę, żeby skorzystała z antidotum. Tylko ja pozostanę telepatką. Będę ostatnim istniejącym pezetem. Będę prawdziwie wyjatkowa.
I czekamy
Nuuuda
Dwa dni później mój zegarek wskazuje piątą rano. A ja nadal siedzę na ziemi, w lesie, i czekam.
Dwie noce ze stopami Jonaha na mojej twarzy.
Dwa dni jedzenia obrzydliwej owsianki i jeszcze gorszego gulaszu.
Wygląda zupełnie inaczej, niż ją sobie wyobrażałam. Myślałam, że będzie pulchna. Nie jest. Jest bardzo chuda. Ma wielkie, zielone, uśmiechnięte oczy. Burzę kręconych włośów zebrała w niedbały kok na czubku głowy. Zamiast sukienki z koła ma na sobie czarne legginsy i żółty sweter. Wygląda trochę jak człowiek przebrany za pszczołę. To znaczy, właściwie to nie człowiek, Hm, czy wróżki to też ludzie? W każdym razie wydaje mi się, że mam przed sobą wróżkę. Skrzydełek żadnych nie widzę.
Nie jesteśmy stworzeni, żeby pasować do innych.