- Czy ty jesteś... - To on - powiedział pierwszy. - Jesteś nim, prawda? - zapytał Harry'ego. - Kim? - zapytał Harry. - Harrym Potterem - powiedzieli chórem bliźniacy. - Ach, nim - powiedział Harry. - To znaczy... tak, to ja.
Trzeba być bardzo dzielnym, by stawić czoło wrogom, ale tyle samo męstwa wymaga stawienie czoła przyjaciołom.
Natomiast pani Dursley była drobną blondynką i miała szyję dwukrotnie dłuższą od normalnej, co bardzo jej pomagało w życiu, ponieważ większość dnia spędzała na podglądaniu sąsiadów.
Zerwał się na nogi. Był tak wściekły, że w izbie zrobiło się gęsto. Dursleyowie wcisnęli się w ściany.
– Chcecie mi powiedzieć – ryknął na nich – że ten chłopiec… ten chłopiec!… NIC nie wie?
Harry uznał, że olbrzym posunął się trochę za daleko. Ostatecznie chodził do szkoły i wcale nie miał najgorszych stopni.
- Czy ty jesteś... - To on - powiedział pierwszy. - Jesteś nim, prawda? - zapytał Harry'ego. - Kim? - zapytał Harry. - Harrym Potterem - powiedzieli chórem bliźniacy. - Ach, nim - powiedział Harry. - To znaczy... tak, to ja.