Moralnie, nic nie przemawia moim zdaniem za chrześcijaństwem i przeciw ateizmowi, tam więc, gdzie każdy był chrześcijaninem, jak w średniowieczu, miano to stosowało się do szlachetnych i podłych, świątobliwych i zbrodniarzy. Rzekłbym nawet, że jeżeli kogoś stać na to, żeby być ateistą, powinien nim być.
Moralnie, nic nie przemawia moim zdaniem za chrześcijaństwem i przeciw ateizmowi, tam więc, gdzie każdy był chrześcijaninem, jak w średniowieczu, miano to stosowało się do szlachetnych i podłych, świątobliwych i zbrodniarzy. Rzekłbym nawet, że jeżeli kogoś stać na to, żeby być ateistą, powinien nim być.