Wtedy dał spokój i wrócił do Polski. Nawet nie poszło o zakazy. Z tym pewnie by sobie jakoś poradził. Po prostu nie był w stanie żyć w kraju, w którym nie ma nic dzikiego. Cała Brytania zdawała się sprzątnięta, zagrabiona, podzielona płotkami i miała wytyczone ścieżki. Żadnych ostępów. Żadnych gęstwin, poszarpanych turni i odludzi.
Wtedy dał spokój i wrócił do Polski. Nawet nie poszło o zakazy. Z tym pewnie by sobie jakoś poradził. Po prostu nie był w stanie żyć w kraju, w którym nie ma nic dzikiego. Cała Brytania zdawała się sprzątnięta, zagrabiona, podzielona płotkami i miała wytyczone ścieżki. Żadnych ostępów. Żadnych gęstwin, poszarpanych turni i odludzi.