Pytanie: "czy chemia zabije najpierw raka czy mnie?", pozostawało otwarte. Moje życie stało się teraz jedyną nieprzerwaną kroplówką, a mój zwykły dzień wyglądał następująco: jeśli nic mnie nie bolało, to wymiotowałem; jeśli nie wymiotowałem, to myślałem o tym, co jadłem; jeśli nie myślałem o tym, co jadłem, zastanawiałem się, kiedy to się skończy. Tak wygląda przeciętny dzień pacjenta poddanego chemioterapii.
Pytanie: "czy chemia zabije najpierw raka czy mnie?", pozostawało otwarte. Moje życie stało się teraz jedyną nieprzerwaną kroplówką, a mój zwykły dzień wyglądał następująco: jeśli nic mnie nie bolało, to wymiotowałem; jeśli nie wymiotowałem, to myślałem o tym, co jadłem; jeśli nie myślałem o tym, co jadłem, zastanawiałem się, kiedy to się skończy. Tak wygląda przeciętny dzień pacjenta poddanego chemioterapii.