Nie wierzę w wyrastanie z marzeń. Nie wierzę, że można się od nich uwolnić. Są jak kleszcze. I nie tylko to, nie wierzę także w ich niewinność. Marzenia nie mają w sobie nic z nieszkodliwych, białych obłoczków, z którymi igra sobie zimny wiatr rzeczywistości. Marzenia to burzowe chmury czarne od grzechów zaniedbania. Im bardziej czegoś pragniemy, tym bardziej skupiamy się na sobie, dążymy do zaspokojenia, zastanawiamy się, dlaczego to, co najważniejsze, co mogłoby nas nareszcie uszczęśliwić, nie dzieje się natychmiast, ter
Nie wierzę w wyrastanie z marzeń. Nie wierzę, że można się od nich uwolnić. Są jak kleszcze. I nie tylko to, nie wierzę także w ich niewinność. Marzenia nie mają w sobie nic z nieszkodliwych, białych obłoczków, z którymi igra sobie zimny wiatr rzeczywistości. Marzenia to burzowe chmury czarne od grzechów zaniedbania. Im bardziej czegoś pragniemy, tym bardziej skupiamy się na sobie, dążymy do zaspokojenia, zastanawiamy się, dlaczego to, co najważniejsze, co mogłoby nas nareszcie uszczęśliwić, nie dzieje się natychmiast, ter