Ja jestem ciągle małym chłopcem z prowincji. Łaknę mężczyzn. Prawdziwych mężczyzn z honorem, z godnością. Powściągliwych, mężnych, ascetycznych, rycerskich. A tu wszędzie dookoła małe kobietki w spodniach. Męskie kobietki z długimi włosami, w żabocikach, z dekolcikami. Chciwe, pazerne, bezwstydne baby z penisami ukrytymi w koronkowych majtkach. Władek, ja łaknę mężczyzn.Moje pokolenie mężczyzn wymarło. Zostałem sam z pindami, kobieciątkami, rurami i ginę, bo wszystko przeciwko mnie. Wszystko mnie policzkuje, obraża, wykopuje z
Ja jestem ciągle małym chłopcem z prowincji. Łaknę mężczyzn. Prawdziwych mężczyzn z honorem, z godnością. Powściągliwych, mężnych, ascetycznych, rycerskich. A tu wszędzie dookoła małe kobietki w spodniach. Męskie kobietki z długimi włosami, w żabocikach, z dekolcikami. Chciwe, pazerne, bezwstydne baby z penisami ukrytymi w koronkowych majtkach. Władek, ja łaknę mężczyzn.Moje pokolenie mężczyzn wymarło. Zostałem sam z pindami, kobieciątkami, rurami i ginę, bo wszystko przeciwko mnie. Wszystko mnie policzkuje, obraża, wykopuje z