Kiedy matka grała, otwierał się inny świat - nieosiągalny, urągliwy w swoim za wielkim pięknie - i ochota do życia mijała jak niedorzeczny kaprys. Wstawała natomiast tęsknota za czymś bez imienia.
Kiedy matka grała, otwierał się inny świat - nieosiągalny, urągliwy w swoim za wielkim pięknie - i ochota do życia mijała jak niedorzeczny kaprys. Wstawała natomiast tęsknota za czymś bez imienia.