Od bieguna do bieguna ziemią naszą, a kędy wiatru tchnienie wonniejsze, kędy głos słowika pieściwszy, kędy rzeźwiej krew w żyłach płynie, kędy serca namiętniej uderzają, kędy natrętnych głosów cudzej boleści nie słychać, tam rozbijmy białe namioty nasze i tam żyjmy, kochajmy, bo tam przyobiecany kraj Chanaanu, tam wybrana Jerozolima nasza...
Od bieguna do bieguna ziemią naszą, a kędy wiatru tchnienie wonniejsze, kędy głos słowika pieściwszy, kędy rzeźwiej krew w żyłach płynie, kędy serca namiętniej uderzają, kędy natrętnych głosów cudzej boleści nie słychać, tam rozbijmy białe namioty nasze i tam żyjmy, kochajmy, bo tam przyobiecany kraj Chanaanu, tam wybrana Jerozolima nasza...