Bowiem pokój - weszła do sypialni ambasadora - błyszczał jak muszla, która przez stulecia spoczywała na dnie morza, gdzie zaskorupiała, po czym woda zabarwiła ją milionem odcieni, różanych, żółtych, zielonych, piaskowych. Był jak muszla kruchy, równie opalizujący i równie pusty.
Bowiem pokój - weszła do sypialni ambasadora - błyszczał jak muszla, która przez stulecia spoczywała na dnie morza, gdzie zaskorupiała, po czym woda zabarwiła ją milionem odcieni, różanych, żółtych, zielonych, piaskowych. Był jak muszla kruchy, równie opalizujący i równie pusty.