Adam odwraca mnie twarzą do siebie,a ja patrzę i nie patrzę na jego twarz,liże mnie milion płomieni,kolejny milion połykam.On wpatruje się we mnie,jakby mnie nigdy wcześniej nie widział.Chciałabym obmyć swoją duszę w głębokim błękicie jego oczu.
Adam odwraca mnie twarzą do siebie,a ja patrzę i nie patrzę na jego twarz,liże mnie milion płomieni,kolejny milion połykam.On wpatruje się we mnie,jakby mnie nigdy wcześniej nie widział.Chciałabym obmyć swoją duszę w głębokim błękicie jego oczu.