W miejsce wyobraźni wizualnej mam chyba coś, co nieprecyzyjnie określam aurą albo tonacją. Gdy wracam myślami do jakiejś konkretnej znanej mi książki, potrafię przywołać unikatową aurę, której oczywiście nie potrafię ubrać w słowa, nie przepisując przy tym książki (J.M.Coetzee do Paula Austera).
W miejsce wyobraźni wizualnej mam chyba coś, co nieprecyzyjnie określam aurą albo tonacją. Gdy wracam myślami do jakiejś konkretnej znanej mi książki, potrafię przywołać unikatową aurę, której oczywiście nie potrafię ubrać w słowa, nie przepisując przy tym książki (J.M.Coetzee do Paula Austera).