Kiedy znajdę się w sądzie powiem prawdę. Moją prawdę. Powiem jak mnie porwałeś, oczywiście. Bo porwałeś. I powiem, jak mi dałeś narkotyki, i o twojej huśtawce nastrojów. Nie będę ukrywać, jak zły umiałeś być. Ale powiem im też o twojej drugiej stronie. O stronie, którą czasmi dostrzegałam, kiedy przemawiałeś łagodnie do wielbłąda, kiedy delikatnie dotykałeś liści łobody, biorąc tylko to, czego potrzebowałeś. I o tym, jak mnie ratowałeś. Powiem im, jak zdecydowałeś się wybrać więzienie, żeby nie pozwolić mi umrzeć. Bo tak było,
Kiedy znajdę się w sądzie powiem prawdę. Moją prawdę. Powiem jak mnie porwałeś, oczywiście. Bo porwałeś. I powiem, jak mi dałeś narkotyki, i o twojej huśtawce nastrojów. Nie będę ukrywać, jak zły umiałeś być. Ale powiem im też o twojej drugiej stronie. O stronie, którą czasmi dostrzegałam, kiedy przemawiałeś łagodnie do wielbłąda, kiedy delikatnie dotykałeś liści łobody, biorąc tylko to, czego potrzebowałeś. I o tym, jak mnie ratowałeś. Powiem im, jak zdecydowałeś się wybrać więzienie, żeby nie pozwolić mi umrzeć. Bo tak było,