Czy potem byłem szczęśliwy? Chyba tak; zaznałem radości, chwil niezapomnianych; nawet kochałem i snułem marzenia jak olśniony sztubak. Niemniej zawsze mi się wydawało, że brakuje jakiegoś elementu w mojej układance, że coś nie do końca odpowiada na moje wezwanie, że czyjaś nieobecność okalecza mnie dotkliwie; krótko mówiąc, jedynie grawitowałem na obrzeżach szczęścia.
Czy potem byłem szczęśliwy? Chyba tak; zaznałem radości, chwil niezapomnianych; nawet kochałem i snułem marzenia jak olśniony sztubak. Niemniej zawsze mi się wydawało, że brakuje jakiegoś elementu w mojej układance, że coś nie do końca odpowiada na moje wezwanie, że czyjaś nieobecność okalecza mnie dotkliwie; krótko mówiąc, jedynie grawitowałem na obrzeżach szczęścia.