Zdany na zmianę pór roku. Patrzę, jak jesień upokarza moje ogrody, a zima mnie z nich wywłaszcza. Patrzę, jak wiosna ze mnie szydzi swoim oszukańczym powrotem, a lato zwala z nóg swoim skwarem... Potem znowu jesień, zima, wiosna...
Zdany na zmianę pór roku. Patrzę, jak jesień upokarza moje ogrody, a zima mnie z nich wywłaszcza. Patrzę, jak wiosna ze mnie szydzi swoim oszukańczym powrotem, a lato zwala z nóg swoim skwarem... Potem znowu jesień, zima, wiosna...