Niektórym mózg albo inna część wysiada i piszą dla poratowania zdrowia. Wychodzi na to, że historii jest nieskończenie mnogo. Złuda. Złuda jeszcze większa niż aniołowie tańczący na dachu filharmonii. W istocie jest jedna historia. Spod wszystkich, leżących jedna na drugiej jak w zbiorowej mogile, opowieści prześwieca jedna żywa opowieść. Człowiek rodzi się na dnie straszliwej czeluści, żyje nie wiadomo po co i umiera w męczarniach. Innej opowieści nie ma. Nie ma innego początku, innego środka i innego zakończenia.
Niektórym mózg albo inna część wysiada i piszą dla poratowania zdrowia. Wychodzi na to, że historii jest nieskończenie mnogo. Złuda. Złuda jeszcze większa niż aniołowie tańczący na dachu filharmonii. W istocie jest jedna historia. Spod wszystkich, leżących jedna na drugiej jak w zbiorowej mogile, opowieści prześwieca jedna żywa opowieść. Człowiek rodzi się na dnie straszliwej czeluści, żyje nie wiadomo po co i umiera w męczarniach. Innej opowieści nie ma. Nie ma innego początku, innego środka i innego zakończenia.