Samotność zmusiła mnie, bym z samego siebie uczynił sobie towarzysza. Patrząc na świat poza mną, na jego nieskończoność, jego nieład, szczególnie widoczny w nocy, z mej samotności czyniłem bóstwo, którego byłem ulubieńcem, przedmiotem niezliczonych starań, prowadzonym na wyżyny wybrańcem - wprawdzie przez bolesne i wyczerpujące doświadczenia i aż po skraj rozpaczy, lecz zawsze jako ostateczny cel wszystkich jego dzieł.
Samotność zmusiła mnie, bym z samego siebie uczynił sobie towarzysza. Patrząc na świat poza mną, na jego nieskończoność, jego nieład, szczególnie widoczny w nocy, z mej samotności czyniłem bóstwo, którego byłem ulubieńcem, przedmiotem niezliczonych starań, prowadzonym na wyżyny wybrańcem - wprawdzie przez bolesne i wyczerpujące doświadczenia i aż po skraj rozpaczy, lecz zawsze jako ostateczny cel wszystkich jego dzieł.