Przeczytałem gdzieś, że aby więcej śnić i dzięki temu "być świadomym nocnej podróży życia", trzeba mało jeść wieczorem, spać na twardym posłaniu i - przede wszystkim - zasypiać świadomie, a nie zapadać w sen. Również Swami mówił, że jedynym doświadczeniem porównywalnym ze śmiercią jest przejście od normalnego stanu czuwania do snu i że każdy może tego doznać, zwracając uwagę na ten moment, mając aż do ostatniej chwili świadomość. Spróbowałem, ale byłem tak zmęczony, a pokój tak wyziębiony, że padłem pod ciężkimi, tybetańskimi k
Przeczytałem gdzieś, że aby więcej śnić i dzięki temu "być świadomym nocnej podróży życia", trzeba mało jeść wieczorem, spać na twardym posłaniu i - przede wszystkim - zasypiać świadomie, a nie zapadać w sen. Również Swami mówił, że jedynym doświadczeniem porównywalnym ze śmiercią jest przejście od normalnego stanu czuwania do snu i że każdy może tego doznać, zwracając uwagę na ten moment, mając aż do ostatniej chwili świadomość. Spróbowałem, ale byłem tak zmęczony, a pokój tak wyziębiony, że padłem pod ciężkimi, tybetańskimi k