Nabrałam takiego dystansu do życia, dystansu w sensie odróżniania, co jest ważne, a co jest pierdołą. Fajnie, jak są pieniądze i się zarabia, no super! Ale jak ich nie ma, to trudno, kiedyś może będą, coś innego może dawać radość. Slogany i banały typu pieniądze szczęścia nie dają, kiedy na co dzień obcuje się z nieszczęściem, okazują się prawdziwe. I co z tego, że ktoś może kupić wszystko? Nie kupi czegoś najważniejszego. Życia... Stać go na najdroższy lek? A jeśli w tej chorobie on nie zadziała? Całe życie byłam taką prymuską.
Nabrałam takiego dystansu do życia, dystansu w sensie odróżniania, co jest ważne, a co jest pierdołą. Fajnie, jak są pieniądze i się zarabia, no super! Ale jak ich nie ma, to trudno, kiedyś może będą, coś innego może dawać radość. Slogany i banały typu pieniądze szczęścia nie dają, kiedy na co dzień obcuje się z nieszczęściem, okazują się prawdziwe. I co z tego, że ktoś może kupić wszystko? Nie kupi czegoś najważniejszego. Życia... Stać go na najdroższy lek? A jeśli w tej chorobie on nie zadziała? Całe życie byłam taką prymuską.