Jeśli matematyk przyzna się w nowym towarzystwie do swej profesji, to z reguły musi wysłuchać, jakieś to niepowodzenia spotykały różnych ludzi w zmaganiach z Królową Nauk. Jedni deklarują szacunek, inni niechęć. Wszyscy natomiast ochoczo zatrudniają matematyka do wszelkiego typu obliczeń i podsumowań, nawet wtedy, gdy trzeba dodać 5 do 10... Zastanawiające jest, że raczej nikt nie będzie wykorzystywał pisarza, filologa lub dziennikarza (nie mówiąc o poecie), by za niego napisał takie czy inne zdanie lub podanie do Ważnego
Jeśli matematyk przyzna się w nowym towarzystwie do swej profesji, to z reguły musi wysłuchać, jakieś to niepowodzenia spotykały różnych ludzi w zmaganiach z Królową Nauk. Jedni deklarują szacunek, inni niechęć. Wszyscy natomiast ochoczo zatrudniają matematyka do wszelkiego typu obliczeń i podsumowań, nawet wtedy, gdy trzeba dodać 5 do 10... Zastanawiające jest, że raczej nikt nie będzie wykorzystywał pisarza, filologa lub dziennikarza (nie mówiąc o poecie), by za niego napisał takie czy inne zdanie lub podanie do Ważnego