Równouprawniona kobieta, wychodząc z domu, musi mieć przy sobie pieniądze. Czy tam kartę kredytową, wszystko jedno. Sama chciała. Niegdyś w miejscu publicznym płacił za nią mężczyzna i spaliłby się ze wstydu, gdyby mu zabrakło. W strasznych czasach dzisiejszych nie wiadomo, czy ona nie będzie musiała zapłacić za niego. Co gorsza, on się tym wcale nie przejmie.
Równouprawniona kobieta, wychodząc z domu, musi mieć przy sobie pieniądze. Czy tam kartę kredytową, wszystko jedno. Sama chciała. Niegdyś w miejscu publicznym płacił za nią mężczyzna i spaliłby się ze wstydu, gdyby mu zabrakło. W strasznych czasach dzisiejszych nie wiadomo, czy ona nie będzie musiała zapłacić za niego. Co gorsza, on się tym wcale nie przejmie.