Raz tygrys zabił dzika jakieś dziesięć metrów od mojej chaty - zaczyna. - Budzę się rano, widzę martwego dzika i siedzącego obok tygrysa. Mówię do niego: "Tajga taka wielka. Czemuś ty zabił dzika akurat tutaj? Idź, cała tajga twoja, ale koło mojej chaty tak nie rób." Tygrys powiedział, posłuchał, poszedł. A potem zobaczyłem, że zostawił mi jeden udziec. Resztę dzika zeżarł do czysta. Ale ja nie tknąłem mięsa. Bo jakbym wziął, to miało u niego dług, który musiałbym jakoś spłacić. Powiedziałem mu: "Dziękuję, ale ja teraz mam mięso.
Raz tygrys zabił dzika jakieś dziesięć metrów od mojej chaty - zaczyna. - Budzę się rano, widzę martwego dzika i siedzącego obok tygrysa. Mówię do niego: "Tajga taka wielka. Czemuś ty zabił dzika akurat tutaj? Idź, cała tajga twoja, ale koło mojej chaty tak nie rób." Tygrys powiedział, posłuchał, poszedł. A potem zobaczyłem, że zostawił mi jeden udziec. Resztę dzika zeżarł do czysta. Ale ja nie tknąłem mięsa. Bo jakbym wziął, to miało u niego dług, który musiałbym jakoś spłacić. Powiedziałem mu: "Dziękuję, ale ja teraz mam mięso.