Oboje zadawali kłam temu, co było dla mnie wtedy tak niewątpliwe, ukazywali odwrotną stronę tego, co wydawało mi się tak oczywiste (że żenimy się, że wrastamy w życie rodzinne), za co ich kochałem, przez co im współczułem, a także zazdrościłem im ogromnie ich odmiennego losu.
Oboje zadawali kłam temu, co było dla mnie wtedy tak niewątpliwe, ukazywali odwrotną stronę tego, co wydawało mi się tak oczywiste (że żenimy się, że wrastamy w życie rodzinne), za co ich kochałem, przez co im współczułem, a także zazdrościłem im ogromnie ich odmiennego losu.