Łatwo pojąć, dlaczego oświata nie spieszy się z wpuszczeniem rodziców do współdecydowania o polityce kadrowej szkoły. Nauczycielom, których można by jawnie krytykować, ba, których rodzice mogliby nastraszyć zwolnieniem, a nawet po prostu zwolnić, otóż takim nauczycielom trzeba by dobrze płacić. Kropka. Za 2 000 na rękę nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się ubiegał o posadę kontrolowaną przez inspektora mamę!
Łatwo pojąć, dlaczego oświata nie spieszy się z wpuszczeniem rodziców do współdecydowania o polityce kadrowej szkoły. Nauczycielom, których można by jawnie krytykować, ba, których rodzice mogliby nastraszyć zwolnieniem, a nawet po prostu zwolnić, otóż takim nauczycielom trzeba by dobrze płacić. Kropka. Za 2 000 na rękę nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się ubiegał o posadę kontrolowaną przez inspektora mamę!