W moim świecie śmierć była niewidzialną i niepojętą ręką, domokrążcą zabierającym ze sobą matki, żebraków lub wiekowych sąsiadów, jakby byli uczestnikami jakiejś piekielnej loterii. Nie mieściło mi się w głowie, że śmierć może być obok mnie, mieć ludzką twarz i serce zatrute nienawiścią, że może być ubrana w mundur lub płaszcz gabardynowy, stać w kolejce do kina, śmiać się w barach lub prowadzić rano dzieci na spacer do parku Ciudadela, a po południu doprowadzać do całkowitego zniknięcia ludzi w kazamatach zamku na Montjuic l
W moim świecie śmierć była niewidzialną i niepojętą ręką, domokrążcą zabierającym ze sobą matki, żebraków lub wiekowych sąsiadów, jakby byli uczestnikami jakiejś piekielnej loterii. Nie mieściło mi się w głowie, że śmierć może być obok mnie, mieć ludzką twarz i serce zatrute nienawiścią, że może być ubrana w mundur lub płaszcz gabardynowy, stać w kolejce do kina, śmiać się w barach lub prowadzić rano dzieci na spacer do parku Ciudadela, a po południu doprowadzać do całkowitego zniknięcia ludzi w kazamatach zamku na Montjuic l