Lubię czerwone wino i całą przygodę z nim związaną -najpierw poszukiwanie i trudną, ale miłą sztukę wyboru...To trochę jak z kobietą...Potrafi zauroczyć wyglądem, zaintrygować efektowną nalepką lub skusić męską próżność wizją zdobycia łupu z wysokiej półki. Podczas degustacji bywa, że okazuje się cierpkie albo, co gorsze, banalne i płytkie, aż szkoda ryzykować kacem. Albo może sprawiać wrażenie nieszczególne lub skromne, stać obok równie z pozoru przeciętnych...i tylko przypadek sprawi, że ktoś po nie sięgnie, po czym nieoczekiw
Lubię czerwone wino i całą przygodę z nim związaną -najpierw poszukiwanie i trudną, ale miłą sztukę wyboru...To trochę jak z kobietą...Potrafi zauroczyć wyglądem, zaintrygować efektowną nalepką lub skusić męską próżność wizją zdobycia łupu z wysokiej półki. Podczas degustacji bywa, że okazuje się cierpkie albo, co gorsze, banalne i płytkie, aż szkoda ryzykować kacem. Albo może sprawiać wrażenie nieszczególne lub skromne, stać obok równie z pozoru przeciętnych...i tylko przypadek sprawi, że ktoś po nie sięgnie, po czym nieoczekiw