Ratmir spojrzał na cyferblat zegarka na ręku. Do końca przerwy obiadowej pozostało dwanaście minut. Chciało mu się tylko jednego: stanąć na czterech i nigdy więcej nie powstawać na dwie nogi. Nieszczęście polegało nie na tym, że świat dwunogich jest taki zabagniony i podły, a na tym, że sam nie był ani odrobinę lepszy od tego świata.
Ratmir spojrzał na cyferblat zegarka na ręku. Do końca przerwy obiadowej pozostało dwanaście minut. Chciało mu się tylko jednego: stanąć na czterech i nigdy więcej nie powstawać na dwie nogi. Nieszczęście polegało nie na tym, że świat dwunogich jest taki zabagniony i podły, a na tym, że sam nie był ani odrobinę lepszy od tego świata.