Zadumałem się na moment nad zarośniętym Robertem odzianym w skóry zabitych zwierząt, który wędruje po świecie otwierając kolejne drzwi. Jego twarz z każdym dniem coraz bardziej się przeobraża: znika z niej inteligencja, pojawia się upór i wytrwałość. I pomyśleć, że do tego sprowadza się przetrwanie - do krwawej, bezsensownej wędrówki i zdobywania nowych, niepotrzebnych doświadczeń.
Zadumałem się na moment nad zarośniętym Robertem odzianym w skóry zabitych zwierząt, który wędruje po świecie otwierając kolejne drzwi. Jego twarz z każdym dniem coraz bardziej się przeobraża: znika z niej inteligencja, pojawia się upór i wytrwałość. I pomyśleć, że do tego sprowadza się przetrwanie - do krwawej, bezsensownej wędrówki i zdobywania nowych, niepotrzebnych doświadczeń.