Będąc z Bobem, sporo się nauczyłem. Nie miałem wielu nauczycieli w swoim życiu, a radą tych, którzy chcieli mną pokierować, wzgardziłem. Zawsze wiedziałem lepiej albo tak sobie przynajmniej wyobrażałem. (...) Nauczył mnie równie dużo, jeśli nie więcej, niż wszyscy ludzie, jakich znałem. Od dnia naszego spotkania udzielił mi lekcji z tylu przedmiotów: odpowiedzialności, przyjaźni, bezinteresowności. I pomógł pojąć to, czego nigdy tak naprawdę nie rozumiałem: rodzicielstwo.
Będąc z Bobem, sporo się nauczyłem. Nie miałem wielu nauczycieli w swoim życiu, a radą tych, którzy chcieli mną pokierować, wzgardziłem. Zawsze wiedziałem lepiej albo tak sobie przynajmniej wyobrażałem. (...) Nauczył mnie równie dużo, jeśli nie więcej, niż wszyscy ludzie, jakich znałem. Od dnia naszego spotkania udzielił mi lekcji z tylu przedmiotów: odpowiedzialności, przyjaźni, bezinteresowności. I pomógł pojąć to, czego nigdy tak naprawdę nie rozumiałem: rodzicielstwo.