Stali w milczeniu, zatraceni w dźwiękach. Nuty ich unosiły, kradły ich sekrety, dusze i obracały ich w wirze powietrza i wody, gdzie nie było bólu. Nie było zmartwień. Nie było strachu. Wrażenie doskonałości sączyło się pod jego skórę, aż nie mógł pomieścić go więcej.
Stali w milczeniu, zatraceni w dźwiękach. Nuty ich unosiły, kradły ich sekrety, dusze i obracały ich w wirze powietrza i wody, gdzie nie było bólu. Nie było zmartwień. Nie było strachu. Wrażenie doskonałości sączyło się pod jego skórę, aż nie mógł pomieścić go więcej.