Tam, u boku kapuanki, jak by tworzyli jedno wspólne ciało, muzyk zaczął zapisywać burzę na swoją partyturę. Zapisał grzmoty, które stawały się kotłami, a tysiące kropel deszczu dźwięczały jak dzwoneczki perkusji. Przeniósł na papier także wiatr, pana oceanu, który czasami jawił się jako krótki jęk skrzypiec w chwili największego napięcia, to znowu jak zwarta partia wiolonczeli, na której mogło kołysać się pełne uczucia adagio. (...) , ściskając świeżo zapisaną partyturę. Trwał tak, dopóki pierwsza większa fala wdzierająca się na
Tam, u boku kapuanki, jak by tworzyli jedno wspólne ciało, muzyk zaczął zapisywać burzę na swoją partyturę. Zapisał grzmoty, które stawały się kotłami, a tysiące kropel deszczu dźwięczały jak dzwoneczki perkusji. Przeniósł na papier także wiatr, pana oceanu, który czasami jawił się jako krótki jęk skrzypiec w chwili największego napięcia, to znowu jak zwarta partia wiolonczeli, na której mogło kołysać się pełne uczucia adagio. (...) , ściskając świeżo zapisaną partyturę. Trwał tak, dopóki pierwsza większa fala wdzierająca się na