Gdybyśmy były młodsze, to noc zakończyłaby się przysięgą lub przynajmniej obietnicą, że będziemy się wspierać i sobie ufać, a ewentualne nieporozumienia wyjaśniać od razu, by się nie zapętlić w snuciu domysłów i niepotrzebnych spekulacjach. Wystarczyła nam rozmowa, bez obietnic.
Gdybyśmy były młodsze, to noc zakończyłaby się przysięgą lub przynajmniej obietnicą, że będziemy się wspierać i sobie ufać, a ewentualne nieporozumienia wyjaśniać od razu, by się nie zapętlić w snuciu domysłów i niepotrzebnych spekulacjach. Wystarczyła nam rozmowa, bez obietnic.