Wczuł się w swoją nienawiść, próbował się nią ogrzać. Ta była inna, nie taka jak ta druga nienawiść, która tliła się niskim stałym płomieniem, palącym się od lat. Jej płomień pochłaniał i karczował podszycie z drobnych, nieważnych myśli, umożliwiał mu lepsze widzenie rzeczywistości. Ta nowa nienawiść płonęła tak gwałtownie, że nie był pewien, czy to on ją kontroluje, czy ona jego.
Wczuł się w swoją nienawiść, próbował się nią ogrzać. Ta była inna, nie taka jak ta druga nienawiść, która tliła się niskim stałym płomieniem, palącym się od lat. Jej płomień pochłaniał i karczował podszycie z drobnych, nieważnych myśli, umożliwiał mu lepsze widzenie rzeczywistości. Ta nowa nienawiść płonęła tak gwałtownie, że nie był pewien, czy to on ją kontroluje, czy ona jego.