Przypomina mi się też maska Juliet i myślę, że może wszyscy czujemy się pozszywani z kawałków na okrętkę i wcale nie tacy idealni.
Stałam się w tym wszystkim całkiem niezła – mówić jedno, podczas gdy myśli się coś innego, zachowywać się, jakbym słuchała, kiedy nie słucham, udawać, że jestem spokojna i szczęśliwa, kiedy tak naprawdę jestem na skraju rozpaczy. To jedna z umiejętności, jakie doskonali się z wiekiem.
Nawet w świecie wywróconym do góry nogami, w świecie wojny i szaleństwa, ludzie wieszają swoje ubrania, składają spodnie, ścielą łóżka. To chyba jedyny sposób, by przetrwać.
Przypomina mi się też maska Juliet i myślę, że może wszyscy czujemy się pozszywani z kawałków na okrętkę i wcale nie tacy idealni.