Tak wiele czasu zabrało mi pogodzenie się z czymś wprost niewyobrażalnym - z uwiezieniem we własnym ciele - że boję się nawet marzyć o możliwości zmiany mojego losu. Lecz mimo wszystkich dręczących mnie obaw, gdy myślę o tym, że może ktoś w końcu mnie zauważy, czuję, jak w mojej piersi cichutko trzepoczą skrzydła ptaka zwanego NADZIEJĄ.
Tak wiele czasu zabrało mi pogodzenie się z czymś wprost niewyobrażalnym - z uwiezieniem we własnym ciele - że boję się nawet marzyć o możliwości zmiany mojego losu. Lecz mimo wszystkich dręczących mnie obaw, gdy myślę o tym, że może ktoś w końcu mnie zauważy, czuję, jak w mojej piersi cichutko trzepoczą skrzydła ptaka zwanego NADZIEJĄ.