Jeśli opowiadamy tak, jakbyśmy cwałowali konno po polu, wyrzucając tylną nogą naszego konia raz kapustę ze skiby, raz buraki, to zachowujemy się tak skandalicznie bynajmniej nie dlatego, by pszczeli rój tego wszystkiego, co wiemy i co mamy do powiedzenia, pozbawił nas ostrości wiedzenia i zwykłej nam skądinąd powagi kroku i postawy, lecz jedynie i wyłącznie gwoli linii powietrznej, po której zmierzamy do naszego właściwego celu.
Jeśli opowiadamy tak, jakbyśmy cwałowali konno po polu, wyrzucając tylną nogą naszego konia raz kapustę ze skiby, raz buraki, to zachowujemy się tak skandalicznie bynajmniej nie dlatego, by pszczeli rój tego wszystkiego, co wiemy i co mamy do powiedzenia, pozbawił nas ostrości wiedzenia i zwykłej nam skądinąd powagi kroku i postawy, lecz jedynie i wyłącznie gwoli linii powietrznej, po której zmierzamy do naszego właściwego celu.